Nigdy nie przypuszczałabym, że ten mały, kameralny barceloński ślub będzie tak pięknym i wzruszającym wydarzeniem. Wielka miłość w powietrzu najbliższych sobie ludzi, śródziemnomorski klimat hiszpańskiego miasta, żar lejący się w nieba i my – cała “ekipa”, która przyjechała z różnych stron, aby uczestniczyć w tym wydarzeniu. A ponadto, wszystko w pośpiechu i spontanicznie, łącznie z szukaniem miejsca na krótki plener. W rezultacie, park, do którego chcieliśmy wybrać się na zdjęcia zastaliśmy zamknięty, a sesję zrobiliśmy wokół jego murów. Da się! Niespodzianki od losu trzeba przezwyciężać uśmiechem, czego najlepszym przykładem jest ta piękna para.